Na czele wciąż niespodzianka, pierwsze gole Dąbrowskiego - podsumowanie Rafała Gnutka fot. Marex Chorzów

Na czele wciąż niespodzianka, pierwsze gole Dąbrowskiego - podsumowanie Rafała Gnutka

Za nami czwarta seria spotkań w grupie południowej I ligi, a na czele wciąż niespodzianka, bo ligowej stawce przewodzi nie kto inny, a beniaminek Cuprum Polkowice, który jeszcze w tym sezonie nie stracił punktów. W czołówce utrzymuje się również dwóch największych kandydatów do awansu, a więc Nbit Gliwice i Bocheńskie Stowarzyszenie Futsalu, którzy w tej kolejce odnieśli pewne zwycięstwa. Na dole tabeli pozostaje Heiro Rzeszów oraz EBS Futsal Kielce. Ci ostatni zdobyli pierwszy w tym sezonie punkt, remisując w sobotę we własnej hali z rzeszowianami.

Sensacyjne rozstrzygnięcie padło w Nowinach, gdzie UKS Ekom Futsal niespodziewanie wygrał 5:3 z Solnym Miastem Wieliczka. Ale cóż, jeżeli w drużynie ma się Macieja Ponikowskiego, który zdobył trzy bramki, a już dziewięć w tym sezonie (więcej - o jedną - ma tylko Michał Bartnicki z Cuprum) to śmiało można rywalizować nawet z drużynami z wyższej półki. "Solni" szybko stracili bramkę, ale odpowiedzieli równie szybko trzema golami. Na przerwę schodzili z przewagą jednego trafienia, jednak w drugiej części wszystko w szykach zawodników z Wieliczki się posypało. Obawiam się, że jeżeli Solne Miasto nie przestanie sprawiać swoim kibicom takich nieprzyjemnych niespodzianek to mogą zginąć w ligowej szarzyźnie, w środku tabeli. Brawa dla Nowin, bo zaczyna się w świętokrzyskim dziać dobrze z futsalem.

O małej niespodziance, bo przecież GKS Komprachcice gra póki co bardzo dobrze, możemy mówić w Lublinie, gdzie beniaminek wygrał 6:3. Szczerze to spodziewałem się raczej, że to właśnie "Dziki" zgarną komplet punktów w tej kolejce i w końcu odbiją się od dna, bo trzy punkty w trzech pierwszych meczach to z pewnością nie był wynik, który Akademików z Lublina zadowala. W pierwszej części meczu i na początku drugiej lublinianie umieli dotrzymać kroku GKS-owi, jednak później do akcji wkroczył Marek Tracz, który kompletując klasycznego hat-tricka sprawił, że Komprachcice miały już bezpieczną przewagę i udało im się dowieźć zwycięstwo do końca. Jak widać po pierwszych meczach, GKS Komprachcice może mocno namieszać i sprawić kilka niespodzianek w tym sezonie. Aktualnie po czterech meczach plasują się tuż za podium z siedmioma oczkami. Jest nieźle, a może być lepiej!

W rywalizacji dwóch outsiderów padł remis 5:5. EBS Futsal Kielce mimo, że przez cały mecz miał przewagę, to znów dał się okraść z punktów w końcówce. Kolejny raz bohaterem Piotr Krawczyk, który w ostatniej minucie meczu zdobył dwa gole. Tak jak się spodziewałem przed sezonem, obie drużyny będą walczyć o utrzymanie. Heiro ma już doświadczenie w tej kwestii, ale jak ta sztuka uda się kielczanom? Grę w Rzeszowie ciągnie wspomniany młodszy z braci Krawczyków, który w tym sezonie strzelił już 9 z ogółem 19 bramek rzeszowian. O lidera trudno w Kielcach, ale myślę, że ich siłą, nawet jeszcze w tym sezonie, może być kolektyw i bardzo młoda kadra.

W Bochni zaliczono falstart (porażka na wyjeździe 3:10 z Cuprum), ale wygląda na to, że wskoczyli już na odpowiedni tor. BSF w rywalizacji z Kamionką Mikołów ani przez moment nie oddał pola przeciwnikom. No może trochę w końcówce, kiedy w szyki zespołu trenera Rafała Czai wdarło się rozluźnienie i przyjezdni zdobyli dwie bramki. Jeżeli mowa już o trafieniach, to swoje pierwsze dwa gole w nowym zespole zdobył Robert Dąbrowski, którego sylwetki chyba nikomu nie muszę przedstawiać. BSF jasno mówi, że ich celem jest wygranie ligi, a w Mikołowie również mają swoje ambicje, jednak przynajmniej póki co, wystarczają one na środek tabeli.

W niewątpliwym hicie tej kolejki GKS Futsal Tychy we własnej hali przegrał z podrażnionym porażką z Komprachcicami Nbitem Gliwice 2:5. Pierwsi prowadzenie objęli gospodarze, ale później na parkiecie dominowali już tylko gliwiczanie. W końcówce GKS jeszcze próbował i nawet zdobył drugą bramkę, ale na więcej ich tego dnia nie było stać. Nbit udowodnił, że cel mają taki sam jak BSF, czyli awans do Futsal Ekstraklasy, a ubiegłoweekendowa porażka z beniaminkiem to był tylko wypadek przy pracy. Tyszanie są mocni, lecz w rywalizacji z drużynami z górnej części tabeli raczej mogą mieć problem.

W identycznym stosunku jak Nbit, we własnej hali wygrał zespół Cuprum Polkowice, a przeciwnikiem beniaminka był Marex Chorzów. Pełna kontrola spotkania od początku do końca, chociaż z pewnością chorzowianom nie można odmówić woli walki, bo próbowali. Problem polega jednak na tym, że póki co ciężko ograć polkowiczan i po czterech kolejkach z czterema zwycięstwami są samodzielnym liderem!

W następnej kolejce najciekawiej zapowiada się chyba spotkanie w Komprachcicach, gdzie przyjedzie spadkowicz z Futsal Ekstraklasy GKS Tychy. Równie interesująco powinno być w Wieliczce, bo Solne Miasto po porażce z Nowinami ma coś do udowodnienia, a hasło "bić lidera" może być tutaj kluczowe - przeciwnikiem będzie Cuprum. Emocji nie zabraknie także w Chorzowie. Marex przed własną publicznością będzie chciał powiększyć swoje konto punktowe w rywalizacji z AZS-em UMCS Lublin. W pozostałych meczach zagrają Heiro Rzeszów z BSF Bochnia, Kamionka Mikołów z UKS-em Ekom Futsal Nowiny oraz Nbit Gliwice z "czerwoną latarnią" z Kielc.