W czołówce zrobiło się gęsto - podsumowanie Rafała Gnutka fot. Dawid Kociołek / BSF Bochnia

W czołówce zrobiło się gęsto - podsumowanie Rafała Gnutka

Za nami szósta seria spotkań w grupie południowej I ligi. W hitowym spotkaniu tej kolejki Bocheńskie Stowarzyszenie Futsalu po bardzo emocjonującym meczu przed własną publicznością zremisowało 6:6 z Nbitem Gliwice. Największą sensację sprawił jednak zespół Kamionki Mikołów, który na wyjeździe ograł niepokonanych do tej pory zawodników Cuprum Polkowice 7:2.

Aż trzy z sześciu spotkań tej kolejki zakończyły się remisami. Zacznijmy od rywalizacji w Bochni, gdzie BSF po doskonałym, trzymającym do końca w napięciu meczu, zremisował z Nbitem Gliwice 6:6. Przyjezdni w 18. minucie meczu prowadzili już 5:2, jednak druga połowa należała do gospodarzy, którzy zdołali wywalczyć jeden punkt i podtrzymać swoją pozycję w czołówce. A tam zrobiło się bardzo gęsto, wobec porażki Cuprum Polkowice z Kamionką Mikołów.

Absolutnie nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy w Polkowicach. Kamionka przez całe spotkanie kontrolowała jego przebieg i zdobywała kolejne gole, a Cuprum jakby zaślepione marnowało kolejne okazje bramkowe. Ostatecznie na pozycji lidera wciąż pozostał beniaminek, ale ma już tylko dwa punkty przewagi nad Nbitem, a cztery nad grupą pościgową, a więc BSF-em i GKS-em Komprachcice. 10 oczek do tej pory skompletował zespół Kamionki.

Sporą sensację zdołał sprawić EBS Futsal Kielce, który niespodziewanie zdobył drugi w tym sezonie punkt, remisując z dobrze spisującym się do tej pory zespołem z Komprachcic 5:5. Co ciekawe, to gospodarze mieli przewagę i to przyjezdni musieli przez cały mecz gonić stan rywalizacji. EBS dał jak najbardziej wyraźny sygnał do walki o utrzymanie i myślę, że są w stanie je wywalczyć.

Aż 14 bramek kibice zobaczyli w starciu "Akademików" z Lublina z GKS-em Tychy, a więc spadkowiczem z ekstraklasy. Tyszanie mimo, że co jakiś czas gospodarze doskakiwali do nich na różnicę jednego czy dwóch goli, to kontrolowali przebieg gry. Spadkowicz gra bardzo "w kratkę" i myślę, że to nie będzie sezon, w którym powrócą do najwyższej klasy rozgrywek.

Przebywające - wydaje mi się - w lekkim kryzysie Solne Miasto Wieliczka pojechało na zawsze trudny teren na Śląsk, na mecz z Mareksem Chorzów i udało im się ugrać jedynie remis 2L2. Sebastian Klaus pokazał, jak szybko od bohatera można stać się antybohaterem, bo po zdobyciu dwóch goli ostatecznie wyleciał z boiska za dwie żółte kartki. Co prawda Wieliczce nie udało się zdobyć wtedy gola, ale w 39. minucie Konrad Cebula wyrównał i chorzowianie stracili dwa cenne oczka.

W ostatnim meczu, tak jak się spodziewaliśmy, UKS Ekom Futsal Nowiny pewnie wygrał 6:1 z Heiro Rzeszów. Tym razem bohaterem drużyny z świętokrzyskiego wyjątkowo nie był Maciej Ponikowski, a Tomasz Radomski zdobywca trzech goli.